Przygotowanie owoców morza to nie lada wyzwanie- nie tylko ze względu na ich specyficzny zapach i smak, ale również na niespodzianki, jakie mieszkańcy np. Pacyfiku lubią zgotować niedoświadczonym kucharzom. W przypadku ostryg przed otwarciem muszli bezwględnie należy je powąchać – jeśli śmierdzą to znaczy, że mięczak nie żyje. Samo oglądanie to za mało – szczeliny są zwykle zbyt małe, aby zobaczyć czy muszla była nieszczelna. Jednak prawdziwe wyzwanie to otwieranie ostryg – do tego oprócz specjalnego noża, potrzeba przede wszystkim siły. Kolejny krok to oczyszczenie – z piasku i innych zanieczyszczeń, jakie znajdują się w muszli. Najbardziej profesjonalne przygotowanie ostryg widziałam w Restauracji Nimb w Kopenhadze – żadnych tajemnic, gość może osobiście obejrzeć, jak kucharz przygotowuje danie. Jedzenie ostryg uznawane jest przejaw luksusu, ale chyba jest w tym lekka przesada. To zwykłe morskie mięczaki, tyle, że przypłynęły z daleka i przygotowanie ich wymaga pewnych umiejętności. Jedzone na surowo zwykle doprawia się solą pieprzem i cytryną. Muszlę należy lekko przechylić i połknąć zawartość. Czy warto je jeść? Jeśli masz problemy z cerą, jedz je koniecznie. Ostrygi to bogactwo mikroelementów, m.in cynku i witaminy B12, a więc tego, co cerze trądzikowej potrzeba najbardziej. Mają bardzo mało kalorii, za to dużo jodu, fosforu i żelaza. No i oczywiście, nie należy zapominać o przypisywanych ostrygom właściwościom zwiększającym libido, choć racjonalnie tego zjawiska nie potrafię wyjaśnić ☺