Zwolennicy naturalnych metod walki z przeziębieniem wymienią czosnek na jednym z pierwszych miejsc. Oprócz powszechnie panującej wiedzy, że czosnek to naturalny antybiotyk, tak naprawdę niewiele więcej wiemy o tym, dlaczego czosnek leczy. Przyjrzyjmy się więc bliżej, co rzeczywiście działa leczniczo w czosnku, czy rzeczywiście warto go jeść i wreszcie – dlaczego czosnek leczy?
Z czysto chemicznego punktu widzenia świeży ząbek czosnku to: 65% woda, 28% węglowodany (czyli cukry), 2,3% organiczne związki siarki, 2% białka i 1,2% aminokwasy (głównie cysteina, metionina, arginina). Inne ciekawostki znajdujące się w czosnku to m.in. kwercetyna i antocyjaniny.
W organizmie związki siarki zawarte w czosnku przekształcają się w siarkowodór, któremu zawdzięczamy wiadome sensacje żołądkowo-jelitowe.
Za charakterystyczny zapach czosnku też odpowiada pochodna siarki czyli allina, która po uszkodzeniu ząbka na skutek np. zmiażdżenia przekształca się w allicynę – i to ona w dużej mierze jest właściwą odpowiedzią na pytanie dlaczego czosnek leczy. Oczywiście kwercetyna i antocyjany mają w tym również swój udział jako antyoksydanty wymiatające wolne rodniki, ale to allicynie przypisuje się w czosnku główne dobroczynne działanie. Dzięki obecności allicyny czosnek ma działanie rozrzedzające krew, dlatego osoby przyjmujące leki działające podobnie (np. warfarynę), muszą uważać. Dzieje się tak dlatego, że allicyna może przenikać przez ścianę krwinki czerwonej i bez uszkadzania jej i wywołuje w niej zmiany biochemiczne. Allicyna hamuje też aktywność enzymu odpowiedzialnego za rozkład alkoholu w organizmie, więc mamy tu jasną odpowiedź na to, dlaczego z tym naturalnym antybiotykiem nie można pić alkoholu :).
Czosnek obniża ciśnienie tętnicze dzięki obecności siarkowodoru, powstającego z zawartych w nim związków siarki. Siarkowodór rozszerza naczynia poprzez „rozluźnienie” mięśni gładkich budujących ścianę naczyń krwionośnych.

Przez „rozluźnione” naczynie krew płynie swobodniej, a więc słabiej napiera na jego ścianę i mamy niższe ciśnienie. Oczywiście nasz sprytny organizm potrafi sam wytworzyć sobie siarkowodór np. z cysteiny czyli aminokwasu zawartego w przyjmowanym białku, z czasem jednak te naturalne mechanizmy wyczerpują się. U osób z chorobą niedokrwienną serca obserwuje się zmniejszoną produkcję własnego (tzw. endogennego) siarkowodoru, co tłumaczyłoby nadmierny skurcz naczyń i bóle wieńcowe.
Siarkowodór hamuje też produkcję związku odpowiedzialnego za agregację czyli zlepianie się płytek krwi (tromboksanu) i dzięki temu działa przeciwzakrzepowo. Dodatkowo, z kardiologicznego punktu widzenia, czosnek hamuje utlenianie tzw.”złego” cholesterolu czyli LDL-cholestrolu, a tylko jego formy utlenione odpowiadają za powstawanie miażdżycy, więc przy braku utlenienia spada ryzyko miażdżycy.
Swoje przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze działanie czosnek również zawdzięcza allicynie.
Allicyna zmniejsza zużycie tlenu, a tym samym hamuje wzrost grzybów i bakterii. Aby odpowiedzieć na pytanie dlaczego czosnek leczy, pokuszono się nawet o porównanie działania czosnku z powszechnie stosowanymi lekami przeciwgrzybiczymi takimi jak flukonazol czy ketokonazol i wykazano w nich porównywalną skuteczność tych leków z czosnkiem. Najmniej danych jest na temat przeciwwirusowych właściwości czosnku. Wiadomo, że jest skuteczny w zakażeniach wirusem grypy czy opryszczki, ale nie zbadano dokładnie jakie mechanizmy za to odpowiadają.
Przegląd badań odpowiadających na pytanie dlaczego czosnek leczy można znaleźć tutaj. Bo że leczy na pewno, o tym przekonał się już niejeden z nas.